Image Map
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sally Hansen. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sally Hansen. Pokaż wszystkie posty

2.12.2015

Moi pomocnicy z Sally Hansen!

Nie da się ukryć, że żeby mieć ładne, długie i zdrowe paznokcie, trzeba o nie dbać. W tym celu używam wielu produktów: olejków i masełek do skórek, kremów do rąk, zmywacza bez acetonu, patyczków z drzewa pomarańczowego... Raczej nie zwracam uwagi na markę, oczywiście mam ulubieńców, ale nie płaczę, kiedy zabraknie ich w sklepie. 

Są jednak dwa produkty, bez których nie wyobrażam sobie mojej paznokciowej rutyny. I gdyby ich zabrakło, nie wymieniłabym na nic innego, tylko panicznie szukała sposobu jak najszybciej je zdobyć. Zapraszam na recenzje moich dwóch pomocników. Przypadek sprawił, że oba produkty są marki Sally Hansen.



Mowa o odżywce Sally Hansen Maximum Shield oraz żelu do usuwania skórek Sally Hansen Instant Cuticle Remover. Oba towarzyszą mi już od jakiegoś czasu. To, co widzicie na zdjęciach to moje pierwsze opakowania. Odżywki używam od około 2 miesięcy, natomiast żelu niecały rok, a nadal została mi 1/3 zawartości - jest mega wydajny! 
Przyjrzyjmy się im bliżej.

Sally Hansen Maximum Shield




Opakowanie to owalna fioletowa buteleczka, przezroczysta dzięki czemu widać, ile produktu zostało. Pędzelek jest dość cienki, ale wygodny i bardzo łatwo maluje się przy skórkach. Nie obraziłabym się jednak, jakby był szeroki i odżywkę można by nałożyć za dwoma pociągnięciami. 

Konsystencja jest bardzo wodnista, co sprawiło, że pokochałam tę odżywkę od pierwszego użycia. Wcześniej używałam Eveline, ale była gęsta i pod koniec buteleczki produkt był zwyczajnie glutem. Sally Hansen jest bardzo lejąca, dzięki czemu można nałożyć cieniutką warstwę, która szybko schnie. Produkt nie gęstnieje w trakcie używania (ale pod koniec buteleczki to się może zmienić). 

I teraz najważniejsze - działanie! Moje paznokcie ewidentnie przyzwyczaiły się do poprzedniej odżywki, której używałam od około dwóch lat. Kiedy tylko zmieniłam produkt na SH, moje paznokcie odżyły i to widać gołym okiem. Nie spodziewałam się takiego efektu i żałuję, że nie zrobiłam zdjęć przed rozpoczęciem jej używania. Paznokcie są mocne, nie łamią się, nie rozdwajają i trudno je wygiąć, nawet gdy są bardzo długie. Lakier z nich nie odpryskuje i trzyma się nienaruszony aż do spotkania ze zmywaczem.

Cena: 15.99 zł
Dostępność: Rossmann, internet

Sally Hansen Instant Cuticle Remover




Opakowanie to plastikowa niebieska buteleczka z wygodnym dziubkiem. Aby wydobyć produkt, wystarczy ścisnąć buteleczkę.

Konsystencja to niezbyt gęsty przezroczysty żel, który bardzo łatwo rozprowadzić na skórkach. Nie potrzeba do tego żadnych przyrządów, wystarcza aplikator w postaci dziubka.

Jeśli chodzi o działanie - jest zauważalne już po około minucie. Producent zaleca nałożenie produktu na 15 sekund a potem usunięcie za pomocą patyczka, ale moich skórek to nie rusza. Dopiero po minucie ulegają namoczeniu i rozpuszczeniu. To, co się nie rozpuści, łatwo odchodzi za pomocą patyczka lub radełka. Używałam tego produktu na kilku koleżankach i wszystkie były zachwycone, jak bardzo widoczna jest różnica po jego zastosowaniu. Muszę przyznać, że nie wyobrażam sobie dbania o skórki bez tego żelu. Używam go około rok, jest super wydajny a działanie niezmienne.

Cena: 21.99, online można dostać taniej
Dostępność: Rossmann, internet




Przypadek sprawił, że oba produkty są z Sally Hansen i są jedynymi z tej firmy, z którymi miałam styczność (oprócz lakierów). Oba wypadły genialnie i mam ochotę przetestować resztę rzeczy do pielęgnacji paznokci, które oferuje SH. Na ostatniej promocji udało mi się dorwać inną odżywkę - Maximum Growth. Musi jednak dłuuugo poczekać, zanim uda mi się zużyć jej fioletową siostrę ;)

Znacie, używacie produktów Sally Hansen? Co o nich myślicie?

16.10.2015

Paznokciowy projekt: zielone


Wiecie, że nie przepadam za zielonymi lakierami, dlatego też ten tydzień jest najtrudniejszym w całym wyzwaniu :)


Prawdę mówiąc lakier, który widzicie to jedyny zielony, który akceptuję^^


Był już tłem dla truskawkowego zdobienia.

Tym razem posłużył jako tło dla bambusów i rozleniwionej pandy ;)


Lakier, o którym mowa to Sally Hansen Extreme Wear w kolorze Mint Sorbet. Śliczny pastelowy odcień, który kryje już przy drugiej warstwie, ale trzeba uważać na bąble, bo formuła jest mega gęsta.

Na nim wylądowały bambusowe stemple z płytki STZ-L019 , odbite zielonym Flormarem. Na jednym paznokciu dodatkowo ułożyła się rozleniwiona panda 

Panda to naklejka wodna, niestety przezroczysta, w związku z czym musiałam trochę na czuja namalować jej sadełko i dopiero nakleić naklejkę ;) Jest tak urocza, że napatrzeć się nie mogę...

Przy okazji pand - jedna z moich ulubionych rozrywek w czasie sesji <klik> (ostrzegam - uzależnia! + ze względu na zmianę czasową najlepszy widok jest wieczorami)










Do wykonania mani użyłam:
- Sally Hansen Extreme Wear Mint Sorbet
- Flormar 429 Cyan
- Seshe Vite
- płytka STZ-L019
- naklejki nr 99


Lubicie pandy? ;>

30.08.2015

Dress Nails


Zdarza Wam się robić manicure dopasowany do ubrania? Mi bardzo rzadko, w końcu ubrań nie nosi się kilka dni pod rząd, tak jak paznokci :)

Jednak zrobiłam wyjątek dla prześlicznej sukienki, którą zamówiłam na Aliexpress. Była zamówiona mnóstwo czasu temu, dotarła po ponad półtora miesiąca, praktycznie w ostatnim momencie!
Gdyby nie dotarła, musiałabym wyciągnąć jakąś inną sukienkę z szafy, żeby odpicować się na zjazd rodzinny mojego chłopaka :)


Sukienka jest w kolorze bieli, niebieskiego i czerni. Jest totalnie cudowna i warta każdego z tych 11$, które za nią zapłaciłam. Z resztą możecie ją zobaczyć niżej na zdjęciach :)

Żeby nawiązać do sukienki, użyłam bieli i niebieskiego jako tło oraz niebieskiego i czarnego do wzorków. Wzorki wykorzystałam z cudownej płytki JQ-L02, którą notabene możecie wygrać w moim rozdaniu. Przypominam o zgłoszeniach, bo zostało zaledwie kilka dni! :)

To mani nosiło mi się świetnie. Sam fakt, że nie zmywałam go przez prawie tydzień, świadczy o tym jak bardzo spodobało mi się to połączenie wzoru i kolorów.




















Do wykonania mani wykorzystałam:
- Sally Hansen Xtreme Wear 240 Babe Blue
Sally Hansen Xtreme Wear White On
- Mundo de Unas 2 Black
- Mundo de Unas Holland Blue
- top Catrice 3 ultra stay & gel shine
- płytka JQ-L02


Jaka jest Wasza ulubiona sukienka? ;>

14.08.2015

SNSC - Letnie owoce

Kolejny tydzień stemplowego wyzwania przed nami!
Chciałam pogratulować wszystkim dziewczynom, które opublikowały swoje prace w zeszłym tygodniu - jesteście genialne!
W blogosferze zrobiło się kolorowo i palmowo :)

W tym tygodniu letnie owoce. Wiem, że wiele z Was nie miała odpowiedniego wzory, ale świetnie sobie poradziłyście, aby to obejść ;)
Nie zapomnijcie dodać swojego posta do linków w LinkInz, aby wszyscy łatwo mogli dotrzeć do Waszej pracy!

Dla mnie ten tydzień był okropny. Za każdym razem, gdy malowałam paznokcie lakiery okrutnie bąbelkowały i ciężko było nimi ładnie malować. Top z Seshe vite dał mi w tym zdobieniu popalić. Nie dość, że okropnie zgęstniał, to jeszcze rozmazał truskawki (poziomki?) i zostawił miliardy bąbelków, co niestety widać na zdjęciach ;( Chyba nadszedł jego koniec i skończy w koszu...

Jako bazy do zdobienia użyłam cudownego odcieniu pastelowej zieleni od Sally Hansen. Trzy paznokcie ostemplowałam morskim Mundziakiem i wzorem liści, natomiast na dwa pozostałe zrobiłam naklejki stemplowe używając wzoru truskawek. Pokolorowałam listki, kwiatki i same owoce. Przyklejanie na paznokcie odbyło się nawet bezwypadkowo (jak nie u mnie), ale całość zniszczył top (jak wspomniałam wyżej)...
No trudno, mam nauczkę.

Truskaweczki nosiło mi się mega dobrze. Żałowałam, ze nie zrobiłam ich na wszystkich paznokciach, ale zajęło by mi to wieki! Na paznokcie z 4 naklejkami poświęciłam chyba z dwie godziny ;)









Do zrobienia mani wykorzystałam:

  • - będą jutro ;)



A tak wyglądają prace innych!


15.06.2015

Twin mani z Belgijską!


Bliźniacze mani pojawia się coraz częściej w blogosferze. Każde rządzi się innymi zasadami. Wymyśliłam więc swoje i na pierwszy ogień wybrałam Belgijską.

Zasady są bardzo proste:
1 wzór
3 kolory.

Dogadałyśmy się z Belgijską, że mamy taką samą, aż jedną (1!) płytkę ;) Byłam święcie przekonana, że będzie ich więcej ;)


Belgijska wybrała 3 kolory: niebieski, żółty i czarny a ja wybrałam wzór ptaka w trawie.


Twin mani ma na celu pokazanie, jak ten sam wzór i te same kolory mogą dać zupełnie inny efekt! Sama jestem w szoku, spodziewałam się, że nasze mani będzie bardziej podobne. Obie użyłyśmy trzech kolorów, nawet obie cieniowałyśmy, a jednak wyszło totalnie inaczej.
No i jeszcze jedna rzecz - uczucie, że obie w mniej więcej tym samym czasie mamy ten sam wzór, powoduje u mnie jakąś paznokciową więź z Belgijską ;>

W wielkim skrócie: użyłam trzech odcieni niebieskiego. Nałożyłam je na gąbeczkę od najjaśniejszego do najciemniejszego, a na samym dole czarny. Powstały gradient ostemplowałam wzorkiem z płytki, miejscami usuwając ptaka, żeby nie było ich za dużo^^

Świetnie się bawiłam, przede wszystkim dlatego, że nie mogłam się doczekać aż zobaczę, co też zmalowała Belgijska. A wyszło jej świetnie!  Jesteście ciekawe?
Pierwsze zdjęcie to mani Belgijskiej (więcej tutaj), reszta moje:










Do wykonania mani użyłam:
- Sally Hansen Xtreme Wear 240 Babe Blue
Barry M Blueberry 431
- Miyo mini drops 45 Provocation
- Golden Rose Rich Color 35
- Manhattan Matt effect Pineapple pot 012
- Moyra Bubble Gum Tangerine
- Mundo de unas 2 black
- Seche Vite
- płytka BP-58

I jak, podobają Wam się?
Czy takie zasady da się zaliczyć do twin mani? :)

25.05.2015

Girly - stemplowanie z Lorą #2

Czy miałyście kiedyś takie uczucie, że ktoś molestuje wzrokiem Wasze paznokcie? Ja miałam. Ostatnio w autobusie. Przez pięcioletnią dziewczynkę, siedzącą naprzeciwko mnie. Jakby mogła to by mi je zabrała i przykleiła sobie.

Co siedzi w głowach dzieci? Ja w jej wieku chciałam różowe rolki, nie paznokcie ;)

W tym tygodniu paznokcie miały być dziewczęce. Są tak bardzo słodkie i urocze, że bardziej chyba się nie dało =]

Bazą jest różowy Golden Rose Rich Color 46. Stempelki z najnowszej płytki zamówionej na Aliexpress. Tę płytkę wybrałam właśnie ze względu na ten wzór - lody i babeczki, mniam *.*

Stemple odbiłam na folii i pokolorowałam cienkim pędzelkiem. Nadal wychodzą mi trochę grube i miejscami krawędzie odstają od paznokci. Z drugiej strony jakbym zrobiła cieńsze, nie chciałyby się odkleić od folii w całości. Ma ktoś jakiś sposób?


Jako topu użyłam cuchnącego Seche Vite, który miejscami zbąbelkował i zalał mi skórki, które po wyczyszczeniu wyglądają tragicznie.

Mimo wszystko mani nosi mi się świetnie, zwraca uwagę. Jest słodkie i różowe a lody wyglądają bardzo smakowicie... Co myślicie?












Do mani wykorzystałam:
- Golden Rose Rich Color 46
- Golden Rose Rich Color 65
- Manhattan Matt effect Pineapple pot 012
- Mundo de unas 2 Black
Sally Hansen Xtreme Wear 240 Babe Blue
Sally Hansen Xtreme Wear White On
Golden Rose Matte Stain nude 01
- wisienki i serduszka to lakiery no name
- płytka DN008
- Seche Vite Top Coat

Prace innych dziewczyn możecie zobaczyć tutaj:


P.S. Kto widzi Sticha? ;>
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...