Witajcie w Ciekawskiej trzynastce!
Tym razem zajmiemy się misterną sztuką stemplowania :)
Pomimo tego, że większość z nas o stemplowaniu słyszała, a nawet samemu uskutecznia, to jest jeszcze ogromne grono, które dopiero trafiło na ten temat. Mam kilka znajomych, które dopiero zainteresowały się stemplami - Wy zapewne też, możecie więc odesłać wszystkich do tego posta :)
Jeśli zaś same opanowałyście stemplowanie do perfekcji (gratulacje! mi nadal czasami coś nie wychodzi) to zapraszam na pośmianie się z moich specjalnie popełnionych błędów. Na potrzeby tego posta oczywiście.
1. Za mały wzór
Znalezienie odpowiedniej wielkości wzoru nie jest specjalnie trudne, jeśli
a. mamy dużo płytek i mnóstw wzorów do wyboru
b. nasze paznokcie nie są kilkucentymetrowymi szponkami (osobiście nie mam nic przeciwko, o ile wyglądają estetycznie - sama lubię długaśne paznokcie, chociaż ostatnio za nic nie mogę takich wyhodować).
Jeżeli nie spełnia się powyższych punktów, można mieć trudność ze znalezieniem odpowiednio dużego wzoru. Sama mam kilka takich płytek, z których korzystam kiedy mam krótsze paznokcie.
Jak temu zapobiec?
Dla mnie, jako płytkomaniaczki, odpowiedź jest prosta - mieć mnóstwo płytek z różnej wielkości wzorami. Jednak są też inne sposoby - można wystemplować jedynie część paznokcia (np. w kształcie trójkąta) jednak musi być to wykonane estetycznie i nieprzypadkowo.
2. Za duży wzór
Za duże wzory zdarzają się rzadko, jednak zazwyczaj są tymi, które podobają nam się najbardziej. Nie mieszczą się ani wzdłuż, ani wszerz i wywołują w nas frustrację.
Jak temu zapobiec?
Najlepiej rozdzielić taki wzór na dwa paznokcie. Genialnie sprawdza się to w przypadku motyli, ale w zasadze każdy wzór można tak podzielić. Ładne wystemplowanie dwóch połówek wzoru bywa ciężkie, dlatego warto zrobić naklejkę stemplową, rozciąć ją na dwie części i uważnie przykleić na sąsiadujące paznokcie.
3. Za suchy lakier stemplowy
Lakiery do stempli, w większości mają to do siebie, że bardzo szybko schną. Nałożenie lakieru na płytkę, zebranie nadmiaru, zebranie wzoru stemplem i odbicie wzoru na paznokieć powinno zamknąć się w przeciągu kilku sekund. Jeśli będziemy działać za wolno, lub za długo zastanawiać się, jak umieścić wzór - skończy się jak na powyższym obrazku. Wzór nie odbije się w pełni, będzie poprzerywany, będzie brakować wielu elementów.
Jak temu zapobiec?
Trzeba działać szybko! Nie ma innej rady. Z początku wymaga to trochę ćwiczeń, ale z czasem idzie coraz sprawniej :)
4. Za mokry lakier bazowy
Sama nie wiem, ile razy mi się to przytrafiło. Maluję paznokcie, czekam, czekam, macam - niby wszystko twarde, stempluję i bam! Lakier się poprzesuwał, zmarszczył, rozmazał albo w ogóle przykleił do stempla. Fa-tal-nie.
Jak temu zapobiec?
Polecam top coat Seche Vite. Wysusza i utwardza lakiery w kilka minut. Dla pewności radzę odczekać około 10 min i wtedy stemplować. Jeśli nie posiadacie Seche, ani innego szybko wysuszającego topu, odczekajcie kilkadziesiąt minut, czasem nawet godzinę.
5. Za twardy stempel
Coś, z czym zmagałam się na początku mojej przygody stemplowej, kiedy jeszcze nie było super mięciutkich gum do stempli. Twardy stempel powoduje, że ostemplowanie długich paznokci jest... niewykonalne, przynajmniej dla mnie. Twarda guma nie dosięga do końców paznokci, tak samo jak do ich boków. A im wyższe ma się wały skórek obok paznokci, tym większa przerwa między nimi a wystemplowanym wzorem.
Jak temu zapobiec?
Zakupić miękką gumę. Gumy można kupować na sztuki zarówno u "majfriends" na
Aliexpress, jak i na Allegro (np. od
B. Loves Plates).
6. Niepasujący lakier do stemplowania
Używając białego lakieru na jasnej bazie lub czarnego na ciemnej można osiągnąć subtelny, nie rzucający się w oczy efekt. Ale kiedy chcemy, by wzór był widoczny, trzeba wybrać różniące się od siebie kolory.
Jak temu zapobiec?
Najłatwiej stemplować czarnym na jasnych kolorach - tak też najłatwiej się nauczyć i zobaczyć, gdzie jeszcze mamy niedociągnięcia.
7. Rozmazujący top coat
Zmora każdej stemplomaniaczki. Robimy piękne zdobienie, chcemy je wykończyć i zabezpieczyć top coatem a tu bam. Wszystko się rozmazało i w zasadzie trzeba zacząć od nowa.
Jak temu zapobiec?
Używać sprawdzonych topów, które nie rozmazują.
Od siebie mogę polecić: Seche Vite, Catrice 3 ultra stay & gel shine, bezbarwny lakier Safari, większość top coatów matowych.
Za to zupełnie nie sprawdziły się: Golden Rose Quick Dry, Golden Rose Gel look, inm Out The Door.
Zanim kupicie top coat typowo do stempli, poszukajcie info w internecie :)
Muszę przyznać, że w swojej półtorarocznej przygodzie ze stemplowaniem popełniłam wszystkie powyższe błędy.
Jakie błędy Wam zdarzyło się popełnić? Może dopiszecie coś do tej listy? ;>